Któż jest Ciotką Zgryzotką? Czy tylko Ida?
I co słychać w rodzinie Borejków? Czy nadal jest w tym samym składzie? A może nawet się powiększyła?
Kolejny tom niezawodnej „Jeżycjady”- jak zawsze dowcipny, wzruszający i ciekawy – rozśmiesza, podnosi na duchu i skłania do myślenia.
A przede wszystkim sprawia, że chce się radośnie żyć - pomimo wszelkich zgryzot!
,,Jeżycjada" Małgorzaty Musierowicz to seria, która towarzyszy mi od najmłodszych lat. Każda z części to lektura na kilka godzin, więc bardzo często do nich wracam. Od lat kolekcjonuję kolejne tomy, uzupełniam braki w swojej biblioteczce. Na każdą kolejną część oczekuję z ogromną niecierpliwością, by kiedy tylko pojawi się na księgarnianych półkach od razu ją kupić.
,,Ciotka Zgryzotka" trafiła w moje ręce tradycyjnie w dzień premiery i już tego samego dnia została skończona. Jak każdą poprzednią, czytało się ją wyjątkowo szybko. Spełniała ona moje oczekiwania, czy raczej mnie rozczarowała?
Główną bohaterką książki jest Nora - młodsza córka Pulpecji i Florka. Przeżywa ona najgorsze momenty nastoletniego buntu, dorastając w cieniu doskonałej, starszej siostry i pod dachem porównujących ją do niej rodziców. W czasie wakacji poznaje ona dwóch (a jakże!) młodych mężczyzn, o wdzięcznych imionach August i Gaudenty. Z jednym z nich z czasem zaczyna łączyć ją uczucie, sprawy rodzinne wracają do normy a problemy znikają niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Nie mogę powiedzieć, że książka mnie rozczarowała. Od lata już, z pewnym ukłuciem w sercu dostrzegam, że Jeżycjada się zmieniła a styl pisarki autorki nie jest już taki sam. Dostrzegam w książce pewne nieścisłości i z każdą kolejną stroną odnoszę przykre wrażenie, że Małgorzata Musierowicz jest naprawdę co raz to bardziej smutną osobą, zauważającą wokół siebie tylko świat pędzący ku zagładzie. Mimo to, jestem pewna, że do Jeżycjady wciąż będę wracać i że wciąż z taką samą tęsknotą w sercu oczekiwać będę kolejnych części. Nie chodzi nawet o to, że czuję się w obowiązku by dokończyć historię. O nie, nie, nie! Ja po prostu, najzwyczajniej w świecie tego chcę!
Mogłabym napisać, że Małgorzata Musierowicz powiela utarte przez siebie schematy, jest bardzo konserwatywna co nie porwie większości nastolatków oraz, że stworzyła z Borejków zamkniętą enklawę przesadnie dobrych ludzi.
Mogłabym...ale tego nie zrobię. Uważam bowiem, że jest to książka z rodzaju tych, których bardzo teraz ludziom potrzeba, tylko niekoniecznie chcą się do tego przyznać. Bo Musierowicz stwarza swoją twórczością takie miejsce, w którym zawsze można się schronić, powrócić do wspomnień sprzed lat i zapomnieć o otaczającym świecie.
Niekoniecznie tak jak kiedyś....
Warto jednak zastanowić się, czy zmieniają się książki...czy po prostu zmieniamy się my?
Tytuł : Ciotka Zgryzotka
Autor : Małgorzata Musierowicz
Wydawnictwo : Akapit Press
Data wydania : 2018
Stron : 286
Jak byłam dzieckiem to bardzo lubiłam czytać książki autorstwa Małgorzaty Musierowicz. Teraz niestety mam mało czasu na czytanie...
OdpowiedzUsuńDawno już nie miałam jej książek w rękach, chociaż sentyment ze szkolnych lat pozostał :) Skoro to lektura na jeden dzień, to może znajdę chwilę czasu, żeby wrócić do Małgorzaty Musierowicz :)
OdpowiedzUsuńKilka książek z tej serii czytałam dobrze wspominam
OdpowiedzUsuńCiągle mam ogromny sentyment do twórczości pani Małgorzaty Musierowicz. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję że przywołała Pani wspomnienia z dzieciństwa. Za każdym razem kiedy sięgamy po tą samą książkę, znana nam historia jest już inna, bo patrzymy na nią poprzez pryzmat nowych doświadczeń,a te ciągle nas zmieniają.
OdpowiedzUsuńTa autorka kojarzy mi się tylko z książkami dla dzieci i młodzieży.
OdpowiedzUsuńO kurcze ale wspomnienia. Musierowicz czytała w pewnym wieku :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nie znałam tej autorki .
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kilka książek i bym powiedziała że właśnie są dla nastolatek :)
OdpowiedzUsuńMłodzi czytelnicy lubię takie klimaty, jak już wpadnie im książka, która się podoba, szukają podobnych. :)
OdpowiedzUsuńTo moja ukochana seria z czasów nastoletnich, po najnowsze tomy sięgam już raczej z sentymentu... I zauważyłam to co Ty - to już nie jest ta Jeżycjada co kiedyś, coraz więcej w niej zgryźliwości, a mniej życzliwości... Właśnie zaczęłam czytać "Ciotkę Zgryzotkę" i trochę mi smutno...
OdpowiedzUsuńKOjarze ta ksiazke z dziecinstwa :)
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tę książkę jak i całą tę serię. ;) Kiedyś przeczytałam którąś część, ale całą serię też bym chciała poznać. ;)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam abym sięgała po książki tej autorki, ale styl okładki jest mi dziwnie znajomy więc być może miałam kiedyś w rękach jedną z części, ale czy czytałam tego nie pamiętam. Co do ostatniego zdania wydaje mi się, że zmieniamy się zarówno my jak i książki. Dostosowujemy się do dzisiejszego świata parząc z utęsknieniem na nasze dzieciństwo...
OdpowiedzUsuńPlanuje kupić tą książkę z myślą o moich dzieciach
OdpowiedzUsuńMyślałam o kupnie tej książki, ale trochę zaczął mnie odstraszać niemodny już teraz idealizm Musierowicz i miłość, która zaczyna się w wieku lat 16-18 i trwa całe życie (eh, bzdura). Ale może spróbuję, w sumie chyba trzeba brać tę serię z pewną dozą sentymentu i dystansu.
OdpowiedzUsuń