„Puszcza ginie!” – alarmował w 1922 roku młody reporter Józef Mackiewicz, obserwując niszczycielską działalność kornika i masowy wyrąb lasu.
Niemal pięćdziesiąt lat później w Puszczy Białowieskiej pojawiła się Simona Kossak, córka słynnego malarza, która pragnąc wolności, osiadła w pobliskiej leśniczówce.
Na początku XXI wieku śladami ostatniej Kossakówny do Białowieży zawitała z kolei młoda pisarka, Anna Kamińska.
Wszyscy oni byli „nawołocz”, co w języku miejscowych oznacza przybysza, który dotarł z daleka. Każde z nich trafiło do Białowieży z innych powodów. Połączyła ich miłość do tego niezwykłego miejsca i ludzi – tych, których jeszcze dziś można spotkać na ulicach oraz tych, których legenda wciąż żyje wśród białowieżan.
„Wiedźmar” był prawdziwym czarnoksiężnikiem, „Mordala” – zapalonym kłusownikiem, Filimon Waszkiewicz – ostatnim bartnikiem. Olga Nieścierowna miała własny rower za całodobową karetkę pogotowia. Halinę Kopalińską do Białowieży rzuciła burzliwa historia XX wieku, która odebrała jej męża i majątek pod Wilnem, zaś Jan Potoka – późniejszy hodowca żubrów – przetrwał dziesięć lat łagru tylko dzięki nadziei, że jeszcze kiedyś wróci do Puszczy. Podobnych „kolorowych ptaków” było znacznie więcej… Prawosławnych, katolików, Żydów i partyjnych. Drwali i ekologów. Jedni poświęcali życie, by chronić las, inni bez skrupułów go ograbiali. Wszyscy nierozerwalnie związani przez los z Puszczą.
Wielopokoleniowe rodzinne wspomnienia, dwie wojny światowe, historie udokumentowane w kronikach kryminalnych, pijackie majaki, w których zaciera się granica między trudną rzeczywistością a niemniej ciężkim snem. Pasjonująca biografia Białowieży, ukazująca ludzką twarz najgłośniejszego lasu Europy.
Puszcza Białowieska to taki obszar na mapie Polski, które fascynuje mnie od lat. Z nieco mrocznymi i owianymi milczeniem losami tego rezerwatu przyrody nierozerwalnie łączą się także losy Białowieży. Wsi przy naszej wschodniej granicy, która nosi ogromne znamiona dziejów naszego kraju. Wsi, w której przez wiele lat mieszkała osoba, która stanowi dla mnie wciąż ogromną inspirację - Simona Kossak, co zachęciło mnie do sięgnięcia po tę niebywale barwną książkę.
Anna Kamińska w pasjonujący sposób spisała opowieści osób, które tworzą historię tego wyjątkowego miejsca. Na kartach jej książki wędrujemy przez Białowieżę wraz z mieszkańcami, którzy zamieszkiwali ją przed laty. Wsłuchujemy się w często posępne, niekiedy nawet tragiczne wydarzenia z przeszłości, które po dziś dzień odbijają się szerokim echem wśród pustych, białowieskich przestrzeni. Wśród tamtejszych mieszkańców, którzy te właśnie przemilczane wydarzenia pełne niedopowiedzeń próbują wyprzeć ze świadomości. Skazując je na zapomnienie...
Podróż po Białowieży z autorką książki to, pod względem literackim, wycieczka naprawdę udana. Została ona bowiem napisana w taki sposób, że mimo swego nieco reportażowego charakteru, czyta się ją doprawdy szybko i zręcznie, jak zajmującą powieść. W treści często pojawiają się zwroty i słowa charakterystyczne dla tamtejszego rejonu. Nie rzadko zaczerpnięte z języka rosyjskiego, bądź też białoruskiego, dokładnie jednak w fabule wyjaśnione . Całość uzupełnia autorka dygresjami osób związanych z Białowieżą czy też urywkami z gazet, zawierającymi wzmianki o opisywanych wydarzeniach.
Poznajemy na jej stronicach historię czarownika Wiedźmara i tragiczne losy kolejnych pokoleń jego rodziny. Przeplata się z nimi historia beztroskiej Irenki, która w dzieciństwie, ku uciesze wszystkich, namiętnie próbowała dosiąść żubra. Przyglądamy się dziejom Filimona Waszkiewicza - ostatniego bartnika z Puszczy, oraz Jana Potoki - wieloletniego karmiciela żubrów. Towarzyszymy lokalnej lekarce -fleczerce w jej rowerowych podróżach do pacjentów, oraz wraz z wiekowymi już mężczyznami wspominamy Halinę Kopalińską, wychowawczynię lokalnego Domu Dziecka, której drewniana figura wita dzisiaj wjeżdżających do Białowieży.
„Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej” to publikacja, którą chciałabym polecić nie tylko miłośnikom leśnej knieji, ale każdemu, kto jest w stanie poświęcić chwilę na jej lekturę. Jest to wprawdzie dzieło przepełnione trudnymi, bolesnymi historiami, ale naprawdę budujące. Jako że przedstawia nam koleje losu ludzi takich jak my, których często dzieli narodowość, religia, temperament, ale łączy jedno - Puszcza. Miejsce, z którym rozłąka dla wielu oznacza także koniec życia. Miejsce, w którym na przestrzeni lat wydarzyło się wiele ciekawych, okupionych cierpieniem, ale niesamowicie ważnych dla tej małej społeczności wydarzeń.
A o rzeczach najważniejszych mówi się przecież szeptem...
Tytuł : Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej
Autor : Anna Kamińska
Wydawnictwo : Literackie
Data wydania : 2017
Stron : 282
Cieszę się, że tobie książka się podobała, ale niestety myślę, że mi nie przypadłaby do gustu. Reportaże czy książki napisane w ich stylu to zdecydowanie nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka książką, ale sama recenzja jest wyjątkowo dobra, masz super styl, czyta się Twoje teksty z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńNiestety to też chyba nie dla mnie książka :(
OdpowiedzUsuńbardzo lubię czytać o małych społecznościach, a to, w jaki sposób opisałaś Białowieżę jeszcze bardziej mnie do tej książki zachęca. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz, książka jest bardzo ciekawa. Wrzucam ją na moją listę TBR i mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, tym razem. 😊
OdpowiedzUsuńPuszcza Białowieska to takie miejsce, które mnie niesamowicie fascynuje oraz takie, z którego możemy być naprawdę dumni. "Białowieżę szeptem" od dawna chcę już przeczytać, a Twoja recenzja utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś nauczycielkę, która nazywa się tak jak autorka tej książki.
OdpowiedzUsuńCzasami odwiedzam blogi książkowe, aczkolwiek preferuje książki, które w jakimś stopniu uczą mnie czegoś nowego, tutaj natomiast udało Ci się mnie zaciekawić, gdyby ktoś kiedyś przypadkiem miał książkę, pewnie bym się skusił.
OdpowiedzUsuńOgólnie to chciałbym przeczytać dobry thirller, który dzieje się w jakimś niedużym mieście, które dobrze znam (gdzieś na warmii), gdzie znam ulicę, którego historię już wcześniej w jakimś stopniu poznałem. Gdyby tutaj akcja działa się gdzieś 'bliżej' byłbym chyba wniebowzięty! ;)
Pozdrawiam,
Krzysiek z www.marnujeczas.pl
Ciesze się, że trafiłam na ta recenzję. Na pewno sięgnę po ta książkę
OdpowiedzUsuńA mnie Twoja recenzja skłoniła do tego, aby wciągnąć książkę na swoją listę "do przeczytania'. :) Akurat lubię styl reportażowy i tego typu tematykę. Dzięki!
OdpowiedzUsuńFajny blog i wielki szacun za jego nazwę :)
Dawno nie czytałam niczego z reportażu, a to może być to, czego szukałam. W temat puszczy wciąga mnie wykładowca na studiach, który jest jej zagorzałym obrońcą i miłośnikiem i odkrywa mechanizmy stojące na konfliktami, które się nad nią roztaczają.
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji postaram się po nią sięgnąć :D
mrs-cholera.blogspot.com
Myślę, ze książka mogłaby mi się spodobać. Kilka lat temu zwiedziłam Puszczę Białowieską zimą i byłam zachwycona jej pięknem! Bardzo zaintrygowałaś mnie tym tytułem :) Zapisuję!
OdpowiedzUsuńReportaż to nie moja bajka. Mimo, że temat na pewno ciekawy to nie wiem czy bym się skusiła na tą właśnie pozycję. Pozdrawiam Kinga
OdpowiedzUsuńZapowiada się tak... konkretnie.
OdpowiedzUsuńdawno nic mnie tak nie zainteresowało. Przeczytam koniecznie, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja i ciekawa książka, chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam reportaże, bardzo otwierają głowę, a czasem czyta się je lepiej niż powieści. Dziękuję za polecenie!
OdpowiedzUsuńRaczej unikam historii opisujących trudne losy czy relacje.
OdpowiedzUsuńCzasem lubię sięgnąć po jakiś ciekawy reportaż, a ten mógłby mi się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńMyśle, ze książki poruszające tak trudne tematy są bardzo wartościowe, wiec na pewno będę ją miała na uwadze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, jednak tematyka nie dla mnie :( pozdrawiam gorąco! :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo ciekawa, ale tematyka nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu książka ta była bardzo reklamowana i widziałam ją niemal wszędzie, to mnie trochę zniechęcało, bo wiem, że natarczywie promowane tytułu, zazwyczaj nie wróży nic dobrego. A jednak przekonałaś mnie do "Białowieży szeptem" swoją recenzją. Chyba dam szansę temu reportażowi.
OdpowiedzUsuńMnie się wydawało, że to będzie książka o puszczy w sensie że o drzewach - nie wiem czemu skojarzyłam ją z modnymi ostatnio duchowymi życiami wszelkich stworzeń i roślin. A to kawał historii, trudnych i niełatwych przecież ze względu na położenie tego miejsca, czyli coś, co absolutnie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńRecenzja świetnie napisana, jednak to raczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce i niezwykle ciekawa, choć dojmująca, historia.
OdpowiedzUsuńKilka lat temu miałam okazje być w puszczy! Ale jakoś nie specjalnie się nią interesowałam, jednak zaciekawiłaś mnie tą książką
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga uwagę... mimo wszystko to chyba nie do końca książka dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, a z zainteresowaniem po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tym tytule :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że polskie lasy są sukcesywnie niszczone :( Mam nadzieje, że ta książka pokaże jakie wspaniałe historie kryją się w tych miejscach pełnych tajemnic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Emil z mowmikate.pl
Mam "Białowieżę..." na półce i jest to kolejna książka, która czeka na swoją kolej. Pięknie wydana, ale nie wiem czy to jest czas na nią dla mnie :)
OdpowiedzUsuńwww.zycieblondynki.wordpress.com
Intrygujący tytuł przedstawiony w sposób prosty, a tajemniczo.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, przeczytam
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, co prawda w Białowieży nie byłam, ale uwielbiam spacerować i być w pobliżu natury. Wtedy czuję spokój, chętnie zapoznam się z książką i historiami w niej zawartymi.
OdpowiedzUsuńTa książka czeka już na mojej półce na swoją kolej do przeczytania
OdpowiedzUsuńOd dnia premiery jestem tą pozycją zainteresowana. Uwielbiam wszystkie tematy, które dotyczą wschodniej Polski:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie byliśmy w Białowieży. Ciekawe, czy ta książka zachęciłaby nas do odwiedzin - czy wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńNietypowa książka, która mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńWciąż nie miałam okazji zapoznać się z książką, a zapowiada się interesująco, ale trzymam rękę na pulsie. :)
OdpowiedzUsuń