Klara Stankowska (1930–2013), magister sztuki, absolwentka i wykładowca Wrocławskiej Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego, autorka unikatowej pozycji Chór w szkole (1988) a także wielu innych publikacji o muzyce. W szkolnictwie zajmowała stanowisko kuratora przedmiotów artystycznych na terenie Dolnego Śląska. Powołała do życia uwielbiane przez młodzież cykle koncertów „Filharmonia dla młodych” i „Opera dla młodych”. Wielokrotnie odznaczana Krzyżami Zasługi przez ministrów kultury i sztuki za jej działalność pedagogiczną oraz krzewienie kultury muzycznej w Polsce.
Klara Stankowska urodziła się w 1930 roku we Francji, w której spędziła beztroskie lata swojego dzieciństwa. W otoczeniu kochających osób Klara rosła, a wraz z dziewczynką rosła także jej miłość do muzyki. Przed wojną rodzice Klary podjęli decyzję o powrocie do ukochanego kraju i osiedleniu się w nim na stałe. Tak oto rodzina Kasperków zaczęła układać sobie życie w Częstochowie. Jednak i tam we wrześniu 1939 roku dotarła wojna. Wraz z jej nadejściem odszedł także tata Klary, więc jej mama została sama z trójką dzieci. Tak oto rozpoczęła się ich wojenna tułaczka. Mimo rozłąki z braćmi i mamą, Klara nie traciła wiary w swoje marzenia i to, że jeszcze zobaczy najbliższych. Szła naprzód. Od pomagania na wsi i wypasania krów, aż do Liceum Pedagogicznego. A w tej wędrówce zawsze towarzyszyła jej muzyka. I śpiew po francusku...
Wspomnienia z dzieciństwa Klary są głęboko nacechowane emocjami. Narracja książki jest pierwszoosobowa, co bardzo mi odpowiadało, gdyż niejednokrotnie miałam wrażenie, że znajduję się w centrum wydarzeń. To, co uderzyło mnie w niej najbardziej, to niesamowita szczerość bijąca z jej kart. Mamy okazję zobaczyć na nich jak wyglądało życie w czasie wojny...oczami dziecka. Dziecka, które dzieli się z nami swoim niepokojem, strachem ale też nadziejami na przyszłość. Dzieli się z nami tym co przeżywa, w sposób autentyczny, prosto z serca. Mało co bowiem jest w książce przemilczane. Nawet te przykre, bolesne czy wstydliwe sprawy zostają wyłożone czytelnikowi. Dodaje to książce ogromnego realizmu, co czyni ją jeszcze bardziej poruszającą. Wyjątkowo uderzyło mnie też ukazanie rozwijającej się relacji Klary z muzyką.
Książka przypominała mi nieco ,,Dziennik Anny Frank" czy ,,Dziennik Helgi" które kiedyś czytałam. Poruszyła mnie bardzo i uświadomiła, że często zapominamy o tym, iż w wojnie każdego dnia walczyli również najmłodsi. Walczyli o przetrwanie. Dzieci, którym w tych niespokojnych czasach całkowicie zacierała się granica pomiędzy dobrem a złem. Dzieci, które pełne wiary w ludzkość, rozpaczliwie tego dobra szukały...
„Klara. O dziewczynce, która śpiewała po francusku” to wzruszająca opowieść o małej dziewczynce, której bronią przeciwko wojennej zawierusze była muzyka...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res
Tytuł: Klara. O dziewczynce, która śpiewała po francusku
Autor: Wojciech Stankowski
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018
Stron: 300
Bardzo lubię czytać takie historie + okładka bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńPo takie książki zawsze sięgam z chęcią, choć są bardzo bolesne i wzruszające.
OdpowiedzUsuńbiblioteczkamoni.blogspot.co.uk
W związku z tym, że jestem nauczycielką, najbardziej podoba mi się fragment o tym, że wykonywać mój zawód to znaczy być kimś😊
OdpowiedzUsuńCóż kiedyś profesja ta to był jednak prestiż ...
Po książkę chętnie sięgnę, bo postać bardzo ciekawa 😊
Brzmi jak coś, co chciałabym przeczytać. Czas wojenny z perspektywy dziecka na pewno chwyta za serce i wywołuje niesamowity wachlarz emocji. To może być coś. I ta okładka, cudo c:
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Czytasz i masz wrażenie ze jesteś w środku wydarzeń? ? I like it
OdpowiedzUsuńCzuję, że ta książka może mnie wzrusza i dać do myślenia, a takie książki właśnie lubię. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki o tematyce wojennej, w szczególności te pisane pierwszoosobowo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o tematyce wojennej, z ogromną chęcią zapoznam się i z tą pozycją!
OdpowiedzUsuńciężki temat, ale książka bardzo mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia, pewnie sięgnę po nią któregoś razu :)
OdpowiedzUsuńhttp://myraibowworld1997.blogspot.com
Coś dla mnie. Lubię książki, które łapią za serce. na pewno po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka powinna spodobać się mojej córce, zwrócę jej uwagę na ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńPołączenie książkowej przygody i muzyki z pewnością ją przekona. :)
UsuńPo książkę nie sięgnę z kilku powodów. Po pierwsze - nie czytam historii, które dzieją się w czasie II wojny światowej. Po drugie, muzyka nie jest jakimś moim dużym zainteresowaniem, a już na pewno nie na tyle, by przemóc się w czytaniu książki mimo wydarzeń dziejących się w trakcie wojny. No i na koniec pozostaje wydawnictwo - nie czytam tego, co wydaje Novae Res. Po prostu nie. Kojarzą mi się z samym shitem. I okładka jak zwykle tragiczna :/
OdpowiedzUsuńAle recenzja całkiem sprawnie napisana, choć trochę drażniące są te wytłuszczone fragmenty, które przeszkadzają w czytaniu :P
Nie przepadam za tego typu książkami, ale z tego co piszesz to bardzo ciekawa pozycja, może kiedyś ją przeczytam, tytuł zapisuję!
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja
OdpowiedzUsuńOkładka jest niesamowita! Koniecznie muszę zapisać sobie tytuł, tematyka to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca okładka, ale treść chyba nie dla mnie. Rzadko sięgam po książki z tematyką wojenną w tle. Wciąż mam traumę po literaturze wojennej w liceum i nie sięgnęłam jeszcze nawet choćby po "Złodziejkę książek"...
OdpowiedzUsuńZ jednej strony intrygująca, z drugiej nie wiem, czy mimo wszystko, bym po nią sięgnęła. Wolę literaturę faktu z tego okresu.
OdpowiedzUsuńoch, wygląda na cudowną książkę... podtytul zueplnie mnie rozkłada, jest piękny... 'O dziewczynce, która śpiewała po francusku'...
OdpowiedzUsuńdziękuję za to polecenie, wcześniej nie spotkałam tej książki.
Do tej pory w ogóle nie słyszałam o tym tytule, a nie dość, że porusza taki temat, to jeszcze ma cudowną okładkę. Z pewnością nabędę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje recenzje, są wyjątkowo porywające i obrazotwórcze. Aż się chce przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię takie historie. Zawsze dają nadzieję, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach jest coś, co pozwoli przetrwać - i zawalczyć o swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńPowiem ci, i to całkiem szczerze, że po raz pierwszy mam styczność z tą książką. Jakoś wcześniej jej okładka nie przewijała mi się przed oczyma. Muszę to uznać za zabawę ze mną w kotka i myszkę, bo po Twojej recenzji nawet zamarzyło mi się z nią zapoznać. Już pal licho wydawnictwo (złe wspomnienia, wybacz) – po prostu zainteresowało mnie zaprezentowanie wojny oczami dziecka i ta szczerość oraz emocjonalność bijące z kart, o których tutaj opowiadałaś. Tytuł godny zapisania, co też uczyniłam.
OdpowiedzUsuńWow... Pięknie zrecenzowałaś tę książkę. Mam na nią teraz wielką ochotę! 😍😍
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jest hołdem dla pokolenia, którego dzieciństwo przypadało na czas wojny – „non omnis moriar” Horacy.
OdpowiedzUsuńCoś niesamowitego!! Świetna forma literacka, lecz to mniej istotne, bo najważniejsza jest PRAWDA, jaka bije z każdego fragmentu. A to przecież cała historia: wspaniałego przedwojnia, a w nim emigracja za chlebem, życie francuskiej Polonii, patriotyczny powrót piłsudczyka - patrioty i przymieranie z głodu; dalej absurdalna ucieczka przed Niemcami z Częstochowy do Kielc, śmierć ojca, nędza i sierocińce, praca u bauera, a po powrocie znowu upokorzenie i bieda. W końcu szwaby odchodzą, a przychodzą kacapy, i o dziwo(!), nie gwałcą, a sowiecki oficer zdobyczny żakiet przeznaczony dla jego córki, daje Klarze. W końcu nastaje zniewolona Polska, a w niej powszechny dostęp do szkół, nauka i śpiewanie, wpływ kościoła, przynależność do Sodalicji Mariańskiej, incydent ze zboczonym księdzem, aż po przełomowy moment, gdy wykształcona Babuszka, z przedwojennych wyższych sfer, namawia dziewczyny do wstąpienia do ZMP, a w nim śpiewanie tzw "pieśni masowych" których treść okazuje się prawa. Teraz mamy kapitalne sprzężenie zwrotne: Klara, jako uczennica maturalnej klasy w Liceum Pedagogicznym uczestniczy w walce z analfabetyzmem i opisuje radość oraz poczucie własnej godności dorosłych ludzi, gdy zamiast stawiania krzyżyka potrafią się podpisać własnym imieniem i nazwiskiem...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię język francuski i piosenki w tym języku.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką :-)
Okładka jest świetna. Myślę, że bym się skusiła. :) dobra recenzja
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka nie jest to książka dla mnie, ale poczytałam trochę twoją opinię i zaczęłam się do niej przekonywać. Może kiedyś zdecyduje się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie fabułą. Ostatnio przeczytałam kilka książek o wojnie widzianej oczami dziecka. Sądzę, że takie tytuły są bardzo ważne, póki żyją jeszcze ostatni świadkowie tych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńKsiążka, z tego co przeczytałam, zdecydowanie jest interesująca. Do myślenia daje tylko wydawnictwo
OdpowiedzUsuńmam córkę o imieniu Klara, ale sama historia z tej książki trochę mnie przygnębia i nie wiem, czy po nią sięgnę
OdpowiedzUsuń