Fińscy nauczyciele powiadają „Możemy przygotować uczniów do egzaminów albo do życia. Wybieramy to drugie”. Młodzi Finowie od wielu lat zajmują czołowe miejsca w międzynarodowych testach, wykazując się dużą wiedzą. Również wskaźnik czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży jest tam jednym z najwyższych na świecie. Osiągają znakomite wyniki zarówno z dziedzin humanistycznych, jak i ścisłych. Badania pokazują jednak, o dziwo, że poświęcają oni na naukę wyjątkowo mało czasu!
W
czym więc tkwi fenomen naukowych sukcesów fińskich dzieci? Co
wyróżnia fińskie szkoły i tamtejszy system edukacji?
Autor
książki to pochodzący z Ameryki nauczyciel, który po
doświadczeniu wypalenia zawodowego postanawia przenieść się z
rodziną z Massachusetts do Finlandii, ojczyzny swojej małżonki.
Tam obejmuje posadę nauczyciela, na nowo odkrywa piękno swojego
zawodu i uczy się czerpać z niego satysfakcję. Przede wszystkim
jednak sam staje się uczniem, bo to właśnie dzieci, inni pedagodzy
i cały, fiński system edukacji pokazują mu, co to znaczy być
dobrym nauczycielem…
Sięgnęłam
po tę książkę, gdyż znajdowała się na liście lektur
dodatkowych na kursie z pedagogiki, na który uczęszczałam w ramach
zajęć z przygotowania pedagogicznego. Mam już pewne plany na to,
co chcę robić po studiach, jednak postanowiłam zdobyć uprawnienia
nauczycielskie, bo gdzieś z tyłu głowy wciąż mam nieśmiałe
myśli o tym, by zająć się nauczaniem, tym bardziej, że moja
dziedzina – muzyka – jest w naszym systemie edukacji dosyć
zaniedbywana i traktowana po macoszemu, mimo że stanowi fundamentalną wartość gwarantującą
prawidłowy rozwój młodego człowieka. Prowadziłam już w życiu
kilka lekcji i dało mi to, nie powiem, ogromną satysfakcję, jak i podobało się
dzieciom, wciąż więc rozważam, czy aby nie podążyć tą właśnie drogą. Ta
książka miała wyjątkowo zachęcający tytuł i do tego traktowała
o Finlandii, a ja od dawna interesuję się kulturą krajów
skandynawskich, uznałam więc, że wiele ciekawej wiedzy mogę z
niej wyciągnąć.
Autor
w książce ukazuje co jest priorytetem dla fińskich pedagogów,
czego starają się unikać i jakie cele są dla nich nadrzędne.
Pisze, jak ważne są w Finlandii zajęcia na łonie natury,
odpoczynek na świeżym powietrzu pomiędzy zajęciami w budynku oraz
jak ogromne znaczenie ma wietrzenie sal lekcyjnych. Pięknym
zwyczajem jest codzienne powitanie uczniów w drzwiach klasy i
wzajemne życzenie dobrego przeżycia dnia. Nauczyciel stara się
stworzyć serdeczną, pozbawioną stresu atmosferę na zajęciach, a
uczniowie mają do niego duże zaufanie, gdyż interesuje się on ich
zainteresowaniami oraz hobby i często z nimi o tym rozmawia. Z
reguły nie często wystawia się też oceny, a raczej omawia prace
na forum klasy. W fińskich szkołach praktykowane są także dni
wolne, czyli takie, w które dziecko przychodzi wprawdzie do szkoły,
ale nie bierze udziału w określonych zajęciach, tylko ma czas na
swoje odkrycia, przemyślenia i naukę nowych rzeczy, którymi potem
może się podzielić z resztą uczniów i nauczycielem. Ważnym jest
dla nauczycieli nie wywieranie presji i pozwolenie dziecku na naukę
we własnym tempie. Sale lekcyjne urządzone są w sposób
minimalistyczny, by dzieci nie ulegały przebodźcowaniu. W szkołach są natomiast sale gastronomiczne czy gospodarcze, w których gotując
i majsterkując uczniowie przygotowują się do życia i
samodzielności. Kilkukrotnie w ciągu roku odbywa się także
symulacja "miasteczka", gdzie dzieci wcielają się w rolę
przedsiębiorców, pracują w grupach na swój kapitał a nawet uczą
się jak może kiedyś wyglądać rozmowa o pracę, której nie
powinny się obawiać. Na zakończenie etapu edukacji w szkole
podstawowej uczniowie udają się na szkołę biwakową, na którą
sami muszą uzbierać fundusze, organizując w najbliższym otoczeniu
przeróżne kiermasze czy potańcówki. Dzieci w fińskich szkołach
uczone są też przede wszystkim, że powinny mieć własne zdanie i stwarza się im
okazje do kształtowania i wyrażania go.
Nie
mogę powiedzieć, że książka ta mnie rozczarowała. Ja po prostu
miałam wobec niej nieco inne oczekiwania. Myślałam, że autor
zarysuje w niej historię fińskiego systemu edukacji, jak
kształtował się on na przestrzeni lat, wykaże jego odmienność i
pewną wyjątkowość. Czasami jednak książka przypominała bardziej pamiętnik zagubionego nauczyciela, który stara się zrozumieć to,
co jest jego udziałem i dzieli się na kartach książki swoimi
schematami myślowymi. Pozycja ta, owszem, daje kilka cennych
wskazówek bądź pomysłów, jednak przypomina ona bardziej pewnego
rodzaju poradnik bądź zbiór ciekawostek o fińskim szkolnictwie,
niżeli źródło konkretnej wiedzy. Bądź, co bądź, książkę
przeczytałam z dużym zainteresowaniem i uważam, że jest to
pozycja nader ciekawa. Może zainteresować nauczycieli, jak i
przeciętnego czytelnika. Ci pierwsi mogą skorzystać z
zamieszczonych przez autora rad i wskazówek, chociaż powinni mieć
na uwadze, że nie zmieni to wiele, gdyż za fenomenem fińskiego
szkolnictwa stoi bardziej system, niżeli działania pojedynczych
nauczycieli.
Pozycję tę polecam osobom, które są ciekawe nieco innego spojrzenia na
edukację, niżeli to praktykowane, raczej powszechnie, w naszym
kraju. Jeżeli ktoś siedzi w branży pedagogicznej bądź poszukuje
szczegółów z funkcjonowania fińskiego społeczeństwa - treść może go srodze rozczarować. Mimo to uważam książkę
Pana Walkera za pozycję względnie udaną, poszerzającą nieco spojrzenie na otaczający nas świat.
Tytuł: Fińskie dzieci uczą się najlepiej
Autor: Timothy D. WalkerTytuł oryginału: Teach Like Finland: 33 Simple Strategies for Joyful Classrooms
Tłumaczenie: Marta Kisiel-Małecka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2017
Stron: 210
Temat niejako mi bliski, więc chętnie spojrzę na niego z perspektywy tego kraju. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka, ale raczej tym razem spasuję. Gdyby tematem była edukacja w Australii albo w Islandii, pewnie by mnie bardziej zainteresowała. Finlandia niestety niezbyt mnie ciekawi :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka Feniksa
Ależ bym pragnęła, aby takie fińskie wzorce trafiły do polskich szkół, bardzo! Nie generalizuję, ale widać dokładnie, jak stoi poziom naszej edukacji.
OdpowiedzUsuńDobrze jest poznać perspektywę innych krajów i ten odmienny system edukacji w porównaniu z naszym. Ciekawa książka
OdpowiedzUsuńMusze przeczytać tę książkę. Fińska edukacja to w ogóle inna galaktyka. Od przedszkola począwszy, a na studiach wyższych skończywszy. Jakiś czas temu bardzo zainteresowałam się właśnie fińskim systemem edukacji i w ogóle Finlandią. Finowie mają w ogóle ciekawe podejście do życia w wielu kwestiach. Ta książka jest na mojej liście "must have".
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, zwłaszcza że sama jestem pedagogiem :)
OdpowiedzUsuńI ze względu na moje studia taka tematyka mnie interesuje! :)
OdpowiedzUsuńSzkolnictwo Fińskie, ciekawa tematyka nawet dla poszerzenia własnej wiedzy o świecie.
OdpowiedzUsuńTo inny niż nasz kraj, z odmiennym podejściem w wielu kwestiach, więc nie jestem pewna czy ich sposób nauczania miałby przełożenie na nasz grunt.
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie wszystko dałoby się dostosować do polskiej mentalności, ale rdzeń pewnych wzorców z pewnością wart jest przełożenia.
UsuńZgadzam się! Niestety mentalność narodu to ważna kwestia.
UsuńŚwietne podejście Finów - niestety naszym rodzimym polskim nauczycielom w większości przypadków nadal zupełnie obce... :(
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o fińskim systemie edukacji, ale mam sceptyczne podejście co do jego wspaniałości. Głównie dzięki przeczytaniu książki, w której autorka mierzy się z wieloma mitami dotyczącymi tego kraju. W tym tygodniu będzie miała ona prezentację na stronie Nordic Talking Festival na Facebooku. Jeśli interesujesz się Skandynawią, to zdecydowanie jest to coś dla Ciebie :).
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam jej w planach - może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Mnie Twój opis zachęcił. Być może dlatego, że mi samej brakowało w szkole takiego podejścia, o którym napisałaś, ale sama nie zajmuję się pedagogiką więc też punkt widzenia mam inny.
OdpowiedzUsuńszczerze... sama bym chciała uczyć się takim programem, myślę, że wtedy byłabym zupełnie w innym miejscu ;-)
OdpowiedzUsuńLektura osobiście mnie nie interesuje, ale takie techniki nauczania powinny zostać przeniesione do nas ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten system i interesujące jest czy sprawdził by sie u nas.
OdpowiedzUsuńO ciekawy temat, chociaż sama książka do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że w jakiś sposób byłaś zmuszona ją przeczytać, mnie niestety odpycha sam tytuł ;)
OdpowiedzUsuńWłasnie niestety w Polsce to nauczyciele w pierwszej kolejności musieliby zmienić podejście.
OdpowiedzUsuńDokładnie, od tego trzeba by było zacząć.
UsuńChyba jestem ciekawa tego innego spojrzenia na edukacje
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest lepsze niż u nas :)
UsuńJestem nauczycielem współorganizującym nauczanie :) wiem co masz na myśli. Świetna pozycja. Powinna się znaleźć na każdej półce pedagoga, kimkolwiek by nie był. Uważam, że nasz system mocno kuleje i nie przygotowujemy naszych dzieci do życia tak jak powinniśmy. Życie swoje, szkoła i oceny swoje. Moja mama zawsze powtarzała, że oceny nie odzierciedlaja tego co się umie. Kinga
OdpowiedzUsuńNie za bardzo przepadam za taką tematyką :D
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka i dobra pozycja. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jestem zaintrygowana systemem fińskiego nauczania. Szkoda tylko, że z tej książki nie można wynieść cennych wskazówek dla siebie. Mimo to będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńLubię temat edukacji w innych krajach, więc z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te tematy, więc być może sięgnę po tę pozycję. Tym bardziej, że jest to pozycja udana :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapowiada się ciekawie i chociaż to nie moja tematyka to może się kiedyś skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że w Finlandii poziom edukacji jest tak rozwinięty. Ogromny plus za to, co robią i że nauczyciele naprawdę starają się przekazać coś dzieciakom i wbić im do głowy wiedzę przydatną w życiu. U nas, mam wrażenie, dzieciaki nie chcą się uczyć, bo wolą wyjść do galerii handlowej i siedzieć w smartfonach, nauczyciele więc mają wywalone (nie mówię, że wszyscy, ale sporo). Poza tym niezmiernie irytują mnie nadopiekuńczy rodzice, którzy często za te dzieci odrabiają prace domowe, bo... pójdzie szybciej i nie będize zawracał głowy? Nosz, aż cholera jasna strzela!
OdpowiedzUsuńA po książkę sięgnę, jeśli będę miała ku temu okazje. :)
Pomistrzowsku
Interesująca pozycja książkowa. Najważniejszy jest jednak dystans do całej zawartej tam wiedzy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla niektórych może to być ciekawa książka i pokazać trochę inny system edukacji niż u nas, ale jak na razie nie jestem nią jakoś szczególnie zainteresowana.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że Duńczycy tak podchodzą do edukacji. Jestem bardzo ciekawa książki.
OdpowiedzUsuńWedze już mamy, teraz warto byłoby ją wykorzystać. Szkoda że Cie rozczarowała. Chociaż niesie z sobą pewne dobrocie :)
OdpowiedzUsuńMuszę zgłębić temat bo jestem teraz ciekawa tego fenomenu
OdpowiedzUsuńFinowie w latach 50. postawili na edukakcję. Obecnie sytuacja tam wygląda w tak, że nauczyciele mają bardzo dobre warunki pracy, są odpowiednio opłacani i przede wszystkim społeczeństwo dostrzega trud tego zawodu i to szanuje.
OdpowiedzUsuń