Rok
1914. W podwarszawskim Brwinowie w rodzinie Winnych na świat
przychodzą bliźniaczki – Ania i Mania. Obserwujemy ich
dzieciństwo w odzyskującej niepodległość Polsce, pierwsze
szkolne perypetie, nowo zawierane znajomości na długie lata a
wreszcie i miłość, która podzieliła dwie tak bliskie sobie
osoby.
Rok
1939. Wraz z początkiem II wojny światowej na świat przychodzą
kolejne bliźniaczki – córki Mani. Przyglądamy się dalszym,
wojennym losom bliźniaczek oraz ich dzieci, zastanawiając się, czy
kolejne pokolenia poniosą konsekwencję wyborów i decyzji
niektórych osób.
1971.
W rodzinie Winnych trzecie pokolenie z rzędu rodzą się
bliźniaczki. Ich życie jest szczęśliwe, jednak nie usłane
różami. Wielokrotnie stają one przed trudnymi wyborami, mierząc
się przy okazji z rodzinnymi sekretami sprzed lat.
Saga
przeprowadza nas przez stuletnią historię rodzinny Winnych – od
roku 1914 do czasów współczesnych...
O
trylogii Ałbeny Grabowskiej słyszałam już jakiś czas temu,
szczerze powiedziawszy nie zamierzałam jednak po nią sięgać.
Wszystko zmieniło się niedawno, kiedy to w TVP rozpoczęła się
emisja opartego na niej serialu o tym samym tytule. Wiele bliskich mi
osób zachwycało się tą produkcją, ale ja pozostawałam
nieugięta, mówiąc, że w zgodzie ze swoim zwyczajem najpierw chcę
przeczytać książkę. Ochom i achom w stronę serialu
nie było jednak końca, musiałam więc przyspieszyć lekturę tego
dzieła.
Od
kiedy pamiętam przepadam za sagami rodzinnymi, uwielbiam peryferie
spokrewnionych ze sobą bohaterów i dzieje wielopokoleniowych
rodzin. Książka mnie nie zawiodła i zaoferowała to, co spodziewałam
się w niej znaleźć.
„Stulecie
Winnych” to opowieść wykreowana naprawdę dobrze. Książka
napisana jest ciekawie, momentami ciężko oderwać się od lektury.
Fabuła nie raz mnie zaskoczyła, w większości przypadków
pozytywnie. Styl Ałbeny Grabowskiej jest intrygujący, a niektóre
zabiegi językowe potrafią podkreślić kunszt, którego autorce nie
brakuje. Dopatrzyłam się jednak pewnych niedociągnięć – w
zamieszczonym na końcu wydania drzewie genealogicznym daty urodzenia
niektórych bohaterów nie zgadzają się z treścią książki.
Postaci stworzone przez autorkę są niezwykle wyraziste. Każda z nich czymś się wyróżnia i posiada unikatowy zestaw cech. Znakomicie udało się też autorce oddać realia historyczne. Na kartach książki możemy przyglądać się oczami bohaterów autentycznym wydarzeniom z historii Polski oraz poznawać prawdziwe, istniejące postaci, jak przykładowo Jarosław Iwaszkiewicz, Janusz Korczak czy Karol Szymanowski.
Najbardziej
wciągnął mnie drugi tom sagi, którego akcja była najbardziej
dynamiczna. Fabuła tomu trzeciego w pewnym momencie nieco mi się
dłużyła, jednak zakończenie przeszło moje oczekiwania,
pozostawiając za sobą pewien smutek, a nawet tęsknotę...
„Stulecie
Winnych” to ciepła, niezwykle realistyczna, słodka i gorzka
zarazem historia rodziny. Rodziny, jakich w Polsce pewno wiele, na
swój sposób jednak wyjątkowej. Historia, która ukazuje jak silne
mogą być rodzinne więzi, jak wiele mogą przetrwać i znieść.
Przypomina, jak ważna jest szczerość, ile zdziałać może
zaufanie do drugiej osoby. Świadczy też o tym, że nie zawsze warto
przedkładać czyjegoś dobro nad swoje, bo często cierpi na tym
więcej osób, niżeli jest z powodu takiego poświęcenia
szczęśliwych. Każde zło bowiem, które spotyka człowieka może przerodzić się w jeszcze większe dobro. Czasem też stajemy twarzą w twarz ze złymi skutkami naszych dobrych zamiarów. I nie zawsze Winni są winni...
Tytuł: Stulecie Winnych. Trylogia
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 2019
Stron: 700
Bardzo lubie takie powiesci na przestrzeni kilku pokolen, zapisuje sobie tytul :) POzdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie oglądania ekranizacji, ale w wersji książkowej, na pewno również poznam tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńO, to książka dla mnie, lubię takie sagi a w dodatku lubię bliźniaczki :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie "moja" to tematyka. Saga, historia, czasy międzywojenne i wojenne... Muszę wreszcie kiedyś po tę trylogię sięgnąć. A później po film, zwłaszcza, że widzę na okładce Kingę Preis, którą bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam że ludzie zachwycają się serialem Stulecie Winnych. Książkę z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuńJeszcze nie słyszałam o tej książce i filmie
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa jak wyszła ekranizacja. Na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńKsiążki za mną, zatem czas na ekranizację. :)
UsuńZdecydowanie jest to właściwa kolejność!
UsuńNiezwykły klimat miały powieści, ciekawa jestem, czy podtrzymano to w ekranizacji. :)
UsuńCzytałam książki, wspominam jako przyjemnie spędzony czas. :)
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety nie czytałam, ale za to oglądam serial. I bardzo mi się podoba. Szczerze polecam go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńCoś mi w telewizji mignęło o tym tytule ale nie wiedziałam że serial jest na podstawie książki.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam żadnej rodzinnej sagi, ale ta bardzo mnie zaintrygowała. Chyba też skuszę się na jej lekturę :)
OdpowiedzUsuńTo może nam się spodobać 🙂 dzięki za info
OdpowiedzUsuńLubię i seriale i książki tego rodzaju więc zdecydowanie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i teraz nie czuję się skusozna na książkę, sam film nie zrobił na mnie jakiegoś wrażenia
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś okładkę i nawet nie pomyślałam, jak bardzo ciekawa może być to książka. Chętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, więc raczej nie przeczytam. A filmu też nie widziałam, może i dobrze bo słyszałam że słaby był.
OdpowiedzUsuńTo mogłaby być ciekawa pozycja dla mojej uwielbiającej sagi rodzinne mamy. Na Dzień Matki jak znalazł!
OdpowiedzUsuńOj tak, jak ktoś lubi wchodzić w klimaty sagi, podszyte leciutką magią, te przygody jak znalazł. :)
UsuńMuszę przyznać, że warto byłoby się zapoznać z tą książką jak i ekranizacją :) Muszę sobie zapisać :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną i książki i ich ekranizacja. Jednak chwilowo nie jestem na nie gotowa. ;)
OdpowiedzUsuńKocham takie powieści, to samo wydanie mam u siebie na półce :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem zachęcająco.
OdpowiedzUsuńSagi to nie jest coś co lubie, wręcz odwrotnie. Ale moja mama wręcz kocha - a teraz zbliża się Dzień Mamy więc przyszłaś mi z prezentem jak z nieba! ☺
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za takimi książkami, chociaż ten pomysł, aby w każdym pokoleniu były bliźniaczki wydaje się intrygujący ;>
OdpowiedzUsuńNie znam tej pozycji ale chętnie po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńTakie książki raczej omijam z daleka. Po prostu nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam, że takie książki nie są dla mnie, ale oglądając ekranizację i czytając Twoją recenzję, zastanawiam się nad sięgnięciem po tą powieść.
OdpowiedzUsuńDo tej pory słyszałam tylko o serialu, ale nie wiedziałam nawet czego dotyczy fabuła, jakoś podchodziłam z pewną dozą dystansu. W sumie nie jestem jakąś ogromną fanką rodzinnych sag, więc może mi się być cieżko przekonać. ;) Ale jedna rzecz, o której napisałaś bardzo mi się podoba. To wyraziste przestawianie każdego z bohaterów. Nie lubię jak bohaterzy są nijacy i nic ich nie wyróżnia. W każdym z nas jest coś wyjątkowego i innego i fajnie jak autorzy książek potrafią coś takiego uchwycić i zaakcentować. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOglądam ten serial co niedzielę, myślę, że są marne szanse, że sięgnę po książkę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji czytać ani oglądać, ale myślę, że chętnie nadrobię tę zaległość. Chociaż temat trudny to niezwykle ciekawy
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji, a zapowiada się naprawdę na ciekawą lekturę.
OdpowiedzUsuńWiem, że Grabowska to poczytna autorka, ale ja jeszcze nie czytałam jej książek.
OdpowiedzUsuńTej książki nie czytałam jeszcze, ale znam inną powieść autorki, tyle, że kierowaną do młodszych czytelników.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ałbena Grabowska ma spore rzesze fanów, którzy pochlebnie wyrażają się o jej twórczości. O tej trylogii też co nieco dobrego słyszałam, jednak jak dotąd nie miałam z nią styczności. Kto wie, może kiedyś się to zmieni, a później (z czystym sumieniem) zabiorę się za serial? ;)
OdpowiedzUsuń