W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, w którym zdaje sobie sprawę z tego, że coś zepsuł, coś zmarnował.
Warto wtedy wziąć się w garść, nawet, kiedy już się w niej nie mieści, i dać sobie drugą szansę. Nie musi być ona wykorzystana dokładnie w taki sam sposób jak pierwsza. O nie! Zmiany przecież są dobre. Są potrzebne.
Dlatego...nie ma już marcepanowych recenzji.
Piszę to z ogromnym bólem, gdyż poświęciłam im pewien kawałek mojego cennego czasu i zajmowały w moim sercu szczególne miejsce. Doszłam jednak do wniosku, że lepiej będzie pozostawić dobrą pamięć o marcepanowych i zbytnio nie ingerować w ich formę, dlatego lepiej zacząć ponownie od początku.
A dlaczego tak, a nie inaczej?
Imponderabilia, to według Słownika Języka Polskiego «rzeczy nieuchwytne i niedające się dokładnie zmierzyć lub obliczyć, mogące jednak wywierać wpływ na jakieś sprawy». Zdałam sobie sprawę, że właśnie taką rolę w moim życiu pełni literatura. No właśnie! Literatura.
Nie będzie już marcepanowych recenzji. Dlatego, że tych właśnie było najmniej. No ale...skoro coś nosi jakąś nazwę, to powinno swoją treścią ją odzwierciedlać. A ja nigdy nie chciałam pisać bloga z recenzjami. Zawsze chciałam za to prowadzić bloga o literaturze!
Sama zapędziłam się w kozi róg i utraciłam radość z prowadzenia bloga. A wystarczyło spojrzeć na to z innej strony!
Witajcie więc, drodzy czytelnicy, na włoczykijkowych literackich imponderabiliach!
Bardzo dobry ruch!:) Trzymam kciuki, jak zawsze:):*
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać co tu się będzie działo! <3 powodzenia :*
OdpowiedzUsuńZnam to. Też już raz "porzuciłam" bloga, wiedząc, że zmienianie go będzie tym samym wyrządzeniem krzywdy i to nie tylko stronie, ale także mnie. A kontynuując bardzo bym się męczyła.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)