Woda.
Twój organizm składa się z niej w około 70%. Kiedy jesteś
spragniony – wystarczy, że odkręcisz kran bądź otworzysz
butelkę i możesz ugasić swoje pragnienie. Wodą możesz schłodzić
zmęczoną upałem twarz, przemyć ranę, zmyć z siebie brud dnia
codziennego. Z chęcią popływasz w basenie, zrelaksujesz się w jacuzzi lub poleżysz, popijając drinka nad jednym ze znanych akwenów. Woda jest dla Ciebie gwarantem, bo prawdopodobnie nigdy
nie zaznałeś życia bez niej. Od kiedy pamiętasz była. Jest. Ale
czy zawsze będzie?
2017.
Signe poznajemy jako starszą kobietę. Mieszka w Norwegii, której
krajobraz naturalny od najmłodszych lat jest dla niej niezwykle
cenny. Jest ekolożką i aktywistką ochrony środowiska. Jej celem
jest ocalenie lodowca, który przez całe życie podziwiała, a który
wkrótce ma stać się kostkami lodu do drinków. W ramach swojego
protestu wyrusza w podróż na otwarte morze...
Rok
2041. David to młody mężczyzna, który wraz z kilkuletnią
córeczką Lu zmuszony jest do rozłąki z żoną i małym synkiem i
ucieczki z trawionej pożarami Francji. W świecie pozbawionym
słodkiej, pitnej wody trafiają oni do obozu dla uchodźców. Po
kilkunastu spędzonych tam, monotonnych dniach odnajdują starą
łódź, która na zawsze odmienia ich życie…
Jak
splatają się losy tych ludzi?
Po
wspaniałej i bijącej rekordy popularności „Historii pszczół”
Maja Lunde powraca z kolejną powieścią z cyklu Kwartetu
Klimatycznego. Kreuje
kolejną, pogrążona w klimatycznej katastrofie rzeczywistość,
która uświadamia nam, jak bardzo oderwani od rzeczywistości
jesteśmy my.
Kiedy
przejrzymy na oczy? Czy wtedy będzie można jeszcze coś zrobić,
czy za późno już będzie na działanie? Kiedy zdamy sobie sprawę,
że przeświadczenie, iż zawsze będziemy zdrowi i szczęśliwi na
planecie, którą doprowadziliśmy do ruiny, jest błędne? Czy zaczniemy wreszcie doceniać wodę i szanować ją, pamiętając, że nikt nie dał na nią monopolu, a żadne źródło nie jest nieskończone...
Powieść napisana jest ciekawie,
językiem przystępnym i prostym w odbiorze. Czyta się przyjemnie,
chociaż nie w zawrotnym tempie. Pomysł na fabułę był
rzeczywiście genialny, jednak sposób jego realizacji odbiega już
nieco od ideału. Postać i historia Signe zaciekawiła mnie
zdecydowanie bardziej niżeli postać Davida. Stało się tak zapewne
dlatego, że została ona zdecydowanie lepiej przez autorkę
poprowadzona! Była żywsza, bardziej realna, a co za tym idzie –
dużo bardziej intrygująca. Przemyślenia i wewnętrzne rozterki
bohaterów są, owszem, niezwykle ciekawe, ale autorka powinna
jeszcze popracować nad portretem psychologicznym swoich postaci,
które sprawiają wrażenie zbyt jednowymiarowych, a ich zachowania
czy wybory często nie są zrozumiale umotywowane.
"Błękit" to książka, która traktuje o rzeczach niezwykle dla nas ważnych, a które często pozostają niezauważone i zmarginalizowane. Może pobudzić do pewnej refleksji, zainspirować i ukierunkować lepsze, świadome myślenie. W czasach, w których przyszło nam żyć, w którym ruchy proekologiczne, stawiające na dobro nie tylko jednostki, ale całego środowiska nierzadko są wyśmiewane. W świecie, w którym aktywista walczący o dobro naszej planety nie tylko dla nas, lecz zwłaszcza dla tych, którzy pozostaną, gdy nas już zabraknie, zamiast do naszych serc i myśli trafia jedynie na kpiące memy. W tej naszej, właśnie takiej a nie innej codzienności naprawdę potrzeba literatury tego rodzaju. Literatury, która w sposób często dosadny pozwoli nam wyobrazić sobie jak może wyglądać świat, jeżeli od zaraz o niego nie zadbamy...
Tytuł: Błękit
Autor: Maja LundeTytuł oryginału: Blå
Tłumaczenie: Anna Marciniakówna
Wydawnictwo: LiterackieData wydania: 2018
Stron: 336
Jestem ciekawa tej książki i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście "must have". Jestem ogromnie jej ciekawa. Cieszę się, że znalazłam u Ciebie recenzję. Po jej przeczytaniu tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to książka dla mnie idealna.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! Muszę sobie dopisać do listy książek które chce przeczytać. Zarówno okładka przyciąga wzrok, jak i fabuła wydaje się byc niesamowita!
OdpowiedzUsuńLubię książki, które pobudzają do refleksji, ta brzmi ciekawie! I przy okazji - genialny pomysł na nazwę bloga :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą książką... Chyba po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńAutorka nie przywiązała wagi do pogłębienia portretów postaci, czego bardzo żałuję, bo powieść cieszyłaby na dwóch równoległych płaszczyznach.
OdpowiedzUsuńZa to podoba mi się, że autorka podaje też szerszy kontekst spojrzenia na nasilające się w niekorzystnym kierunku zmiany klimatyczne i trudną do opanowania degradację środowiska naturalnego, choćby transformację społeczeństw, rozpad państw, minimalizacja znaczenia Unii Europejskiej, masowe migracje ludności, tragiczne warunki w obozach dla uchodźców, powszechność chorób i śmierci.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka. Wydaje się dość oryginalna i wartościowa. Zapisuje sobie na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBiblioteka Feniksa
Brzmi interesująco. Niewykluczone, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
ostatnio myślałam o bardzo podobnej książce, dlatego bardzo chętnie po nią sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam refleksyjne powieści, które poruszają kontrowersyjne lub poważne tematy. Ta ewidentnie taka jest. Jednak trochę odrzuca mnie fakt słabo wykreowanych postaci, a to jest bardzo ważny trzon konstrukcji. Czy zatem ją schrupię? Jeszcze nie wiem, muszę się zastanowić ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej i jestem w dalszej mierze nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Dlatego po twojej recenzji, z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tematy ekologiczne są dla mnie zarówno bardzo ciekawe, jak i bardzo ważne. Czuję się więc ogromnie zachęcona do lektury.
OdpowiedzUsuńLubię książki, które podejmują ważne tematy, więc nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu głośno było o tej autorce i poprzedniej książce. Pamiętałam o Błękicie, ale wciaż jakoś nie sięgam po taką literaturę. Mimo to nie mówię, że nie zrobię tego w tym przypadku. Zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Gdybym tylko miała więcej czasu na czytanie, z pewnością sięgnęłabym już dawno po książki Mai Lunde. Są na mojej liście od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńNazwisko autorki jest mi znane. Temat, który poruszyła w tej książce jest niezwykle istotny i może zmobilizować do zmiany lub zachowywania odpowiednich postaw życiowych, mających wpływ na nas wszystkich. Wartościowa literatura!
OdpowiedzUsuńKojarzę autorkę, jednak jak dotąd nie miałam styczności z jej twórczością. Jednakże, przyznaję, „Błękit” zaciekawił mnie samym opisem, dlatego też chętnie dam szansę tej książce. Zobaczymy, jak ja odbiorę tę historię i który z bohaterów stanie mi się bliższy. No i odkryję, cóż takiego ich łączy!
OdpowiedzUsuńBrak wody to aktualnie bardzo ważny temat i bardzo na czasie, biorąc pod uwagę, że grozi nam ogromna susza, a jeszcze niedawno trapiły nas pożary. Trzeba z tym walczyć jak najszybciej i zrobić cokolwiek, bo obudzimy się z ręką w nocniku.
OdpowiedzUsuń