piątek, 1 stycznia 2021

Rebeka - Daphne du Maurier


I połowa XX wieku. Podczas wakacji w Monte Carlo młoda kobieta, pracująca jako dama do towarzystwa, poznaje owdowiałego Maxima de Wintera, właściciela osławionej posiadłości Manderley w Anglii. Przed niespełna rokiem całą socjetę obiegła wiadomość o tragicznym zaginięciu jego żony, Rebeki i wyrzuceniu jej ciała przez morze. Wbrew logice pomiędzy nieco nieokrzesaną kobietą a poważnym, wiele od niej starszym mężczyzną zawiązuje się nić porozumienia oraz pewne uczucie. W krótkim czasie bohaterka zostaje kolejną Panią de Winter i przyjeżdża do Manderley, które staje się jej nowym domem. Pomimo wszelkich starań kobieta jednak nie czuje się tam dobrze, bowiem cały czas krąży nad nią widmo Rebeki, pierwszej żony Maxima, oraz ich relacji…

Czy w miejscu, w którym nic nie jest naprawdę tym, czym się wydaje, Państwo de Winter są w stanie odnaleźć szczęście? 



 Moje pierwsze spotkanie z książką angielskiej pisarki miało miejsce przed kilkoma laty, jednak nie było mi wtedy dane jej skończyć. Przy okazji najnowszej ekranizacji, która w ubiegłym roku pojawiła się na Netflixie, postanowiłam sięgnąć po raz kolejny po pierwowzór, by przeczytać książkę przed obejrzeniem produkcji. Jakże wspaniały był to pomysł!


 „Rebeka” to powieść, która oczarowała mnie już od pierwszych stron. Bohaterka, a narratorka zarazem, opowiada nam ze szczegółami historię swojego życia, poznania Maxima oraz czasu spędzonego w Manderley, zagłębiając się w towarzyszące jej emocje, co doskonale dopełnia wizję czytelnika. Do każdej postaci czy każdego opisanego przez nią wydarzenia podchodzi się z typową jej nieufnością. Tytułowa Rebeka, mimo że fizycznie nieobecna, ale żyjąca we wspomnieniach czy rozmowach innych, jest pełnoprawną bohaterką tej opowieści. Wydaje się wręcz być tą główną bohaterką, gdyż dla podkreślenia jej prymatu, autorka nigdy nie daje nam poznać imienia narratorki. Bo najważniejsza jest właśnie Rebeka...

Obserwacje narratorki i czynione przez nią opisy wydają się prowadzić nas do sensownych wniosków i układać się w jedną całość, jednak zakończenie jest niespodziewane, a przede wszystkim – przewrotne!


 Język jest barwny i mocno nacechowany emocjonalnie. Zarówno pióro autorki, jak i tłumaczenie polskie, są bardzo kunsztowne i profesjonalne. Książka wciąga, narracja buduje napięcie, trzyma w niepewności i wyprowadza na manowce intuicję czytelnika. Książkę czyta się łatwo, nie warto jednak się spieszyć, a raczej delektować każdym szczegółem. 


 „Rebeka” to poruszająca do głębi opowieść o sile domysłów, które często biorą nad nami górę. Historia, która pomaga dostrzec jak wiele pozorów towarzyszy nam każdego dnia i wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości. A także opowieść o tym, że ważnym jest nie tylko otrzymywać miłość, ale i pomimo wszystko ją ofiarować. Nawet gdy logika wskazywałaby inaczej….



W ubiegłym roku na Netflixie pojawiła się adaptacja książki:




Tytuł: Rebeka
Autor: Daphne du Maurier
Tytuł oryginału: Rebecca
Tłumaczenie: Eleonora Romanowicz-Podoska
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2020 (1938)
Stron: 448

25 komentarzy:

  1. Lubię tę książkę, choć uważam, że film był tysiąc razy lepszy. A rzadko to mówię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, nie spodziewałam się, u mnie też zazwyczaj książka o niebo lepsza od filmów. Ale i tak najpierw z powieścią się zapoznam. :)

      Usuń
  2. Ksiązka czeka na półce na spotkanie, już niedługo się za nią zabiorę, czekam na spokojny weekend. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o filmie, ale jeszcze go nie oglądałam. Książkę też muszę nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na film może też się skuszę, ale książka także zapowiada się interesująco.

      Usuń
  4. Chciałam za znać z tą powieścią Nowy Rok, ale nie wyrobiłam się. Jednak na pewno już się za nią biorę i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię niespodziewane i przewrotne zakończenia, oraz trzymające w napięciu narracje. Kiedyś chciałam przeczytać tę książkę, a potem na długo o niej zapomniałam. Dziękuję za przypomnienie. Muszę kiedyś dorwać zarówno literacki pierwowzór, jak i ekranizację. To zdecydowanie moje klimaty. Przynajmniej sądząc po zarysie fabuły. No i to już jednak klasyka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobrze, że książka trzyma w napięciu i jest zaskakująca. To spory atut.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam i co najwyżej kojarzę tytuł. Nie wiem, na którą wersje bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe, że wznowili tę książkę tyle lat po premierze. Musi coś w sobie mieć!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam swego czasu tę książkę i również byłam zachwycona. Bardzo dobre wrażenie wywarł też na mnie film w reżyserii A. Hitchcocka. Tej najnowszej wersji od Netflixa z kolei jeszcze nie widziałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dłuższego czasu mnie ciekawi ta książka i muszę się w końcu skusić na nią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam wcześniej o tej książce ale po przeczytaniu Twojej recenzji jestem zaciekawiona! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od dawna miałam ją zamiar przeczytać ale niestety najpierw obejrzałam film ;) który w sumie średnio mi się podobał

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie widziałam jeszcze nowego filmu, poprzedni też był niezły. Autorkę bardzo lubię i przeczytałam wszystko co napisała, jest świetna i fantastycznie buduje napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny film Hitchcocka z 1940, popsuty w 2020 :) Ale książkę zawsze można przeczytać i porównać!

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi świetnie, tym bardziej, że nie widziałam jeszcze netflixowej adaptacji! Dzięki za recenzję! :) Kasia

    OdpowiedzUsuń
  16. Będę szczera, ale książka nie jest dla mnie - zdecydowanie nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie widziałam adaptacji ani nie czytałam książki, ale zainteresuję się tym tytułem. Ciekawie się zapowiada. :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam książki ani filmu, ale tyle tego jest, że człowiek nie nadąża :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Książkę mam w planach i bardzo chcę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Brzmi intrygująco, chętnie bym spojrzała na ten tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. nie miałam okazji czytać książki, ale obejrzałam adaptację netflixa. Podobał mi się ten klimat i chętnie poznałabym tę historię na kartkach książki :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Książki nie czytałem. W sumie nie czytałem żadnej książki tej autorki,choć mam na półce jej książki. Widziałem film Hitchcocka z 1940 roku na podstawie tej książki-bardzo dobry, zresztą Oscar za Najlepszy Film Roku.

    OdpowiedzUsuń
  23. Książki nie czytałam, wydaje mi się że film jest z lat 50? Chyba że powstała jakaś nowsza produkcja?

    OdpowiedzUsuń

Może to właśnie Twój komentarz okaże się dla mnie największą inspiracją?
Dziękuję za każde odwiedziny i zapraszam częściej! Powłóczmy się razem!