wtorek, 21 kwietnia 2015

Zorkownia- Agnieszka Kaluga




 Agnieszka to młoda kobieta z niełatwą przeszłością, która poświęca się innym pracując jako wolontariuszka w hospicjum. Jej praca polega głównie na towarzyszeniu, tym najbardziej potrzebującym wsparcia, w ich ostatnich chwilach. Autorka jest załamana faktem, jak bezradna jest w obliczu tego, co przeżywają jej podopieczni. Wielu rzeczy nie potrafi pojąć, co sprawia jej ogromną przykrość. Trudności i problemy tych, których los przed nią stawia, sprawiają jej ból. Mimo to, stara się wesprzeć, podnieść na duchu, przygotować osobę na to, co nieuchronne...

,,Uczę się dopiero rozmawiać, denerwujące napięcie, że muszę mówić, zagadać cierpienie. Nauka milczenia o niebo trudniejsza"

 Autorka kreśli dla nas portrety pacjentów, spośród których każdy ma swoją historię. I nie są to wbrew pozorom tylko starzy, zmęczeni życiem ludzie. Trafiają tam też osoby młode, pełne życia, którym to albo choroba, albo nieszczęśliwy wypadek odebrały możliwość samodzielnego egzystowania i skazały na powolne odchodzenie z tego świata.


 W książce możemy też spotkać fragmenty opisujące podejście innych ludzi do tej sytuacji. Czy to załamanej, pogodzonej z najgorszym rodziny, czy lekarzy, podtrzymujących to wszystko na swych kruchych, ludzkich ramionach. Autorka daje czytelnikom także okazję zapoznania się z punktem widzenia innych wolontariuszy i pracowników hospicjum.

,,Za przymkniętymi skrzydłami drzwi domykają się powieki. Niektóre na amen, inne tylko na sen dobry"

 Książka porusza problem nastawienia do własnego życia i zrozumienia jego wartości, oraz niezaprzeczalnie uczy szacunku do życia innych.
Napisana jest specyficznym, aczkolwiek przystępnym językiem, charakterystycznym dla stylu autorki, gdyż cała fabuła jej papierowym wydaniem jej bloga.

 Szczerze mówiąc, książka nie należy do lektur lekkich, gdyż porusza dosyć ciężką tematykę. Podczas lektury wiele razy uroniłam łzę z powodu skumulowania emocji. Pozycja ta dogłębnie mnie poruszyła i jestem naprawdę pełna podziwu dla autorki, za jej bezinteresowność i wielkie serce. Nauczyła się ona słuchać, towarzyszyć w umieraniu i w tej książce w piękny sposób to wszystko zebrała.


 Polecam tę książkę każdemu, komu cierpienie innych nie jest obojętne. Uczy ona bowiem dobroci, kształtuje wrażliwość i wyzwala z wnętrza duszy to, co najpiękniejsze. Osobiście nie raz do niej powrócę, bo dawno nie czytałam tak wzruszającej książki.



1 komentarz:

  1. Przyznam, że z przyjemnością sięgnę po książkę, akurat teraz czegoś takiego mi potrzeba, fabuła będzie biec równolegle do moich obecnych refleksji. Tytuł zapisuję. :)

    OdpowiedzUsuń

Może to właśnie Twój komentarz okaże się dla mnie największą inspiracją?
Dziękuję za każde odwiedziny i zapraszam częściej! Powłóczmy się razem!