Dzisiaj chciałabym napisać wam co nieco o filmie! Jest to pierwsza tego typu recenzja na moim blogu, dlatego na pierwszy ogień idzie film, który darzę ogromnym sentymentem!
Anna to młoda amerykanka, która jak by się mogło wydawać ma wszystko o czym zawsze marzyła. Wraz ze swoim chłopakiem Jeremym, obiecującym młodym kardiologiem, właśnie szukają idealnego mieszkania. Anna ma pracę z której czerpie satysfakcję i czuje się szczęśliwa. Jednak czegoś jej brakuje...
Anna bardzo chciałaby, aby Jeremy zechciał sformalizować ich 4-letni związek i oświadczył się jej. Jednak kiedy w połowie ,,zaręczynowej" kolacji mężczyzna wychodzi, by udać się do Dublina na kongres kardiologów, Anna popada w desperację! Postanawia skorzystać ze starej, irlandzkiej tradycji, mówiącej o tym, że 29 lutego, w roku przestępnym, kobieta może oświadczyć się swojemu mężczyźnie. Tak zaczyna się podróż...
Kiedy pogoda zaczyna wszystko komplikować, Anna trafia do małego pubu na krańcu Irlandii, gdzie poznaje Declana, który za odpowiednią kwotę, która ocali jego knajpę przed upadkiem, postanawia towarzyszyć rudej amerykance z Bostonu w podróży do Dublina!
Och tak! Uwielbiam ten film. Za jego fabułę, grę aktorską, realizację, krajobrazy. Obejrzałam go już wiele, wiele razy, ale mogłabym zrobić to jeszcze nie raz, nie dwa! Mimo, że znam już na pamięć praktycznie wszystkie dialogi, to z każdym kolejnym obejrzeniem film śmieszy mnie tak samo, a nawet bardziej!
Film w piękny sposób pokazuje, jak często jesteśmy zaślepieni dążeniem do perfekcji, pogonią za korzyściami, które tak naprawdę nie są nam potrzebne, gdy nadejdzie ,,60 krytycznych sekund".
Akcja rozgrywa się w wielu zielonych, malowniczych miejscach na terenie Irlandii, jak na przykład na zamku Ballycarbery, jednym z siedmiu cudów tego kraju.
Bohaterowie przeżywają wiele szalonych przygód, których nie można ominąć bez uśmiechu!
Zakończenie jest niezwykle zaskakujące! Oczywiście nie ujawnię go tutaj, gdyby ktoś z was jeszcze tej wspaniałej produkcji nie widział. Żadnych spoilerów!
,,Oświadczyny po irlandzku" to moja ulubiona komedia romantyczna. Darzę ją ogromnym sentymentem, gdyż wywołuje u mnie bardzo miłe wspomnienia. Dzięki właśnie temu filmowi rozkochałam się w Irlandii i zrodziło się w moim sercu pragnienie, by ją odwiedzić. Do tego ta cudowna, klimatyczna muzyka! Słuchając jej, gdy tylko zamknę oczy, widzę oczami wyobraźni zielony krajobraz irlandzkiej prowincji! Bardzo serdecznie każdemu polecam tę produkcję. Idealna na letni wieczór, w towarzystwie paczki lodów. Wiem co mówię, wczoraj sama się przekonałam!
Tytuł : ,,Oświadczyny po irlandzku"
Reżyseria : Anand Tucker
Scenariusz : Deborah Kaplan ; Harry Elfont
Gatunek : komedia romantyczna
Produkcja : Irlandia/USA
Rok produkcji : 2010
W rolach głównych : Amy Adams ; Matthew Goode ; Adam Scott
Muzyka : Randy Edelman
zdjęcia : Filmweb
Bardzo sympatyczny film, może nie wybitny ale przyjemne kino rozrywkowe, lubię Amy Adams może też dlatego mam do niego taki sentyment
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię Amy Adams,a polubiłam ją bardzo przez ten właśnie film! no i może przez ,,Zaczarowaną"...
Usuń"Zaczarowana" o tak, ale oryginalna wersja, z dubbingowana już nie była taka dobra...
UsuńObejrzę!! :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
UsuńChoć obecnie nie przepadam za komediami romantycznymi, tę, jak i "Wyznania zakupoholiczki" darzę właśnie ogromnym sentymentem, jak to określiłaś. Bardzo przyjemny film :D
OdpowiedzUsuńno,one są takie kochane <3
Usuńteż nie lubię komedii romantycznych...dołują mnie...
ale Ty się rozkręcasz na YT! czekam na kolejny challenge!
makijaż z zamkniętymi oczami,hahaha! :D
ogladalam cudny film uwielbiam :) postacie dobrze zagrane do tego te widoki i muzyka mioooodzio
OdpowiedzUsuńprawda? ta muzyka...widoki...
Usuńmiodzio,to idealne określenie! :)
Uwielbiam Amy Adams, a sam film świetny :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię tę aktorkę.bije od niej niesamowite ciepło!
UsuńAmy Adams wydaje mi się niezwykle sympatyczna. ;)
OdpowiedzUsuńjest urzekająca..i przekochana!
UsuńOczywiście, że ten film w pełni zasługuje na 10/10. To jedna z najlepszych komedii romantycznych, jakie kiedykolwiek oglądałam. Wspaniale dobrani aktorzy, ciekawa fabuła i dużo śmiesznych momentów podczas wspólnej podróży Anny i Declana. Dziękuję, że mi przypomniałaś o "Oświadczynach po irlandzku". Oglądałam go kilka lat temu, więc z chęcią obejrzę teraz jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie obejrzyj jeszcze raz! ten film można oglądać ciągle..przynajmniej ja bym mogła!
Usuńcieszę się,że Ci o nim przypomniałam! :)
Pamięć mam zawodną, ale chyba nie oglądała tego filmu (myślę, że te irlandzkie krajobrazy jednak by mi z głowy nie wyleciały tak łatwo), a piszesz o nim tak zachęcająco, że chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńo tak! skoro nie było Ci dane obejrzeć,to ja jak najbardziej polecam to zrobić! warto! to niezwykle przyjemny i zachęcający film w dobrym guście...obejrzeć go nie można,tylko wręcz należy! <3
UsuńNo, ja tego filmu raczej tak wysoko nie oceniłam, bo mimo wszystko do arcydzieł nie należy, ale muszę przyznać, że całkiem przyjemny, mimo że to komedia romantyczna, których nie znoszę. :D
OdpowiedzUsuńDobra, tak naprawdę oglądałam dla aktora, śliczny jest ♥