,,Kiedy lubię jakąś książkę, chcę, żeby wszyscy ją przeczytali. A już zwłaszcza miłe osoby.''
Ignacy Grzegorz Stryba, ,,miągwą" zwany, zamienia się w mężczyznę! Szczęka opadła mi trochę. Powiem wam szczerze, że słów mi brakuje. By to, co po przeczytaniu tej książki czuję, określić. Jedno wiem- że podobała mi się bardzo. Bardzo!
Feblik! A cóż to właściwie za słowo jest? Według słownika-słabość oznacza. Do czegoś, lub kogoś. Ja z tym słowem, a raczej- z tym stanem ducha, doskonale się znam. Słabość bowiem do wielu rzeczy odczuwam - do marcepanu, orzechów, wszelakich zimowych akcesoriów. Do rzeczy ładnych i wiktoriańskich. Do osób wielu, ale to może przy okazji innej. Lecz feblik (lub feblika) największy (największego) mam do twórczości Małgorzaty Musierowicz! Ot co.
I okazuje się nagle, że każdy człowiek jest niezastąpiony. Nawet najmniej ważny , najskromniejszy, najbardziej cichy. Po każdym tworzy się wyrwa, mniejsza lub większa. Tyle miliardów ludzi, popatrz! I wszyscy niezastąpieni. I po każdym zostaje coś nieuchwytnego, ale dziwnie realnego, coś, co należy ponieść dalej.
Autorka po raz kolejny otuliła mnie szalikiem emocji. Przenieść się ponownie pozwoliła, do Poznania. Poznałam dzięki niej Agnieszkę, zaobserwowałam znaczny progres w zachowaniu małego Ignasia. O! A co najważniejsze- wreszcie poznałam dalsze losy ubóstwianego przeze mnie Józefa Pałysa i Dorotki!
Książkę tę rekomenduję dla każdego, ale to każdego! Bez wyjątku. Po ,,Wnuczce do orzechów" wiedziałam, że spodziewać się mogę wszystkiego. A tu takie miłe zaskoczenie-książka ta przecież na tych samych falach nadaje, co jej znakomita poprzedniczka!
Pozycja jak zwykle pięknie wydana, z uroczą,twarzową okładką. Język, tropem tomów poprzednich, bardzo przystępny. Wszystko po staremu!
I za to właśnie tak kocham Jeżycjadę! Za to, że się nie zmienia, że jest swego rodzaju ostoją. Za to, że towarzyszy mi już od tylu lat, a ciągle potrafi czymś mnie zaskoczyć. Za to, że zapominam, że Ida, Matalia, Józinek, Gaba czy Adam Fidelis to fikcyjne postaci, bo są tak realistyczne, tak swojskie...
Zapomniałabym! Mam egzemplarz z autografem! Pochwalić się muszę!
Tytuł : ,,Feblik"
Autor : Małgorzata Musierowicz
Wydawnictwo : Akapit Press
Data wydania : 2015
Liczba stron : 276
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Może to właśnie Twój komentarz okaże się dla mnie największą inspiracją?
Dziękuję za każde odwiedziny i zapraszam częściej! Powłóczmy się razem!