piątek, 15 września 2017

Ostatnia aria Mozarta - Matt Rees


Wiedeń. W grudniu 1791 roku, w wieku 35 lat umiera Wolfgang Amadeusz Mozart. Pogrążone w żałobie miasto opłakuje śmierć swojego mistrza. Parę dni po tym bolesnym wydarzeniu, do Anny Marii z domu Mozart, zwanej Nannerl, dociera list z zawiadomieniem jak straszna spotkała ją strata. Żona wybitnego kompozytora, Konstancja, w korespondencji informuje także bratową, że przed śmiercią Wolfgang zdradził jej, iż prawdopodobnie ktoś podał mu truciznę. Nannerl łatwo nie daje wiary pogłoskom, wyrusza więc z Sankt Gilgen do Wiednia, by na własną rękę zająć się rozwiązaniem zagadki przedwczesnej śmierci swego brata.
Co...lub kto sprawił, że ta wybitna postać odeszła z tego świata? I czy Nannerl uda się odkryć prawdę?

 Z ,,Ostatnią arią Mozarta" chciałam zapoznać się już od jakiegoś czasu. Bowiem muzyka poważna, zwana potocznie ,,klasyczną" zajmuje w moim życiu dosyć istotne miejsce już od kilkunastu lat. Wiedziałam, że nie znajdę w tej książce faktów, tylko fabularyzowaną historię opartą na legendach o śmierci kompozytora. Mimo wszystko perspektywa ciekawej i intrygującej opowieści, rozgrywającej się w środowisku muzycznym dawnego Wiednia bardzo mnie zachęcała, stąd pojawiło się pragnienie zapoznania się z powieścią Matt'a Rees'a. 
Jakie są moje wrażenia?

 Muszę przyznać, że książka mnie porwała! Bardzo dobrze mi się ją czytało. Zarysowana fabuła miała naprawdę duży potencjał, który autorowi prawie bezbłędnie udało się wykorzystać. Niezmiernie podobały mi się opisy dawnego Wiednia. Może nie było ich tak dużo, jak oczekiwałam, ale kiedy już się pojawiały, naprawdę można było się nad nimi rozpływać! Autor wynagrodził mi za to ogromem opisów muzycznych, działających na wyobraźnię dźwiękową. 
Styl pisarski autora jest naprawdę przystępny. Rees starał się jak najlepiej oddać szczegóły i zadbał o wiarygodność tła historycznego. 


 Postać Nannerl naprawdę zaskarbiła sobie moją sympatię. Jej charakter został nakreślony naprawdę intrygująco. Efekt ten potęgował fakt, że to właśnie ona pełniła w książce funkcję narratora. Dzięki temu zabiegowi mogliśmy śledzić nie tylko jej wszelakie poczynania, ale też jej myśli, którymi często wybiegała do dzieciństwa spędzonego wspólnie z małym Wolfgangiem oraz ich późniejszych losów.

 Na kartach powieści śledzimy losy Nannerl, która wśród domniemanych przyjaciół swojego brata szuka poszlaki co mogło mu się przydarzyć. Przeprowadza wiele intrygujących konwersacji, spotyka się ze znaczącymi osobistościami a także wplątuję się w kilka niebezpiecznych sytuacji. A wszystko to przy akompaniamencie pięknej muzyki wiedeńskiego klasyka!

 W książce poruszana jest także kwestia związków Mozarta z masonerią, wolnomularskich symboli wplatanych w dzieła mistrza, oraz jego poglądów na społeczeństwo i politykę. Informacje te, nawet jeżeli mijają się z prawdą, naprawdę potrafią zaintrygować. 


 ,,Ostatnia aria Mozarta" to pozycja idealna na jesienny wieczór. Dla kobiet, dla mężczyzn. Dla każdego. To naprawdę ciekawa powieść, która wciąga i nie raz może zaskoczyć. Ja pozwoliłam jej porwać się do Wiednia ze schyłku XVIII wieku, z czego jestem bardzo rada. Teraz Twoja kolej! 
Nie dziw się tak - właśnie o Ciebie mi chodzi!



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu



Tytuł :
Ostatnia aria Mozarta
Autor : Matt Rees
Tytuł oryginału : Mozart's Last Aria
Tłumaczenie : Ryszard Oślizło
Wydawnictwo : Wydawnictwo Kobiece
Data wydania : 2017
Stron : 360

22 komentarze:

  1. Uwielbiam takie książki. Bardzo w moim typie i będę musiała sobie gdzieś upolować :) moją uwagę przykuwa piękna okładka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Może na muzyką nie przepadam, ale uwielbiam książki, które dzieją się w XVIII wieku, ale też i dawniej xD Mam ochotę przeczytać tę książkę, a po Twojej recenzji stwierdzam, że warto! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja i z chęcią ją przeczytam. Tylko muszę znaleźć na nią czas.
    Pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się, że to może być tak dobra książka. Po tej świetnej recenzji z pewnością się w nią zaopatrzę. Mamie też kupię - uwielbia takie książki!

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy to coś dla mnie, ale to chyba dobrze, bo ostatnio mam zbyt dużo do przeczytania, a zbyt mało czasu.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Tori Czyta

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak mi się przypomniało... Mam gdzieś w domu, Bóg wie gdzie, książkę pt. "Mozart". Próbowałam czytać ją w podstawówce, ale była dla mnie nieco zbyt poważna. Przeczytałabym ją teraz... Tylko gdzie ona może być? :C

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwykle nie czytałam tego typu książek, ale tak ciekawie o niej napisałaś, że wezmę ją w przyszłości pod uwagę ☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie muszę to przeczytać!

    Pozdrawiam,
    https://mareandbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam "Arię Mozarta" w swoich najbliższych planach czytelniczych, więc tym bardziej się cieszę, że to będzie bardzo dobra lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na co dzień nie czytam tego typu książek, ale ten wątek z otruciem - kto wie? Możliwe, że po nią sięgnę jak zwolnię trochę miejsca na moim stosiku książek do pzeczytania :)

    Pozdrawiam, Magda
    https://booksbymags.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. To chyba książka dla mnie! Bardzo lubię książki, które dzieją się w XVII - XIX wieku :D Do tego jako fanatyk historyczny zakochałam się w książce od pierwszego zdania opisu! :D Muszę koniecznie po nią sięgnąć!

    Pozdrawiam,
    Bookomaniaczka :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wcześniej jakoś ten tytuł mnie nie interesował, ale po twojej recenzji, chyba si niej niej przekonam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z jednej strony chcę przeczytać tę książkę, a z drugiej nie. Wiem. Jestem dziwna. Interesuje mnie środowisko muzyczne, ale XVIII wiek nie jest etapem w dziejach świata, który mnie bardzo pociąga. Boję się, że mogłabym się nudzić. Ale z drugiej strony, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana :)
    Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem naprawdę ciekawa tej książki przez wzgląd na czasy, w jakich została umieszczona, a zwłaszcza w jaki sposób muzyka jest jej jednym z "bohaterów", bo to coś zdecydowanie rzadko spotykanego w literaturze...także może kiedyś zacznę z nią przygodę. ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie niestety aż tak nie porwała :( Dobra, ale nie rewelacyjna, ja z kolei w trakcie czytania jakoś nie mogłam poczuć tego historycznego klimatu. Zgadzam się jednak, że bohaterka budzi sympatię, no i te wątki z masonerią są świetne, więc koniec końców lektura okazuje się warta zachodu :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Mimo, że twoja recenzja brzmi naprawdę ciekawie i zachęcająco, to jakoś nie potrafię sie do tej książki przekonać. To kompletnie nie moje klimaty, więc sobie ją odpuszczę ;) Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  18. Wole wiek XIX, ale kurcze... W sumie chciałabym spróbować przeczytać taką pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jedyne co mi w niej przeszkadzało to ilość muzycznych określeń :D jako osoba nie związana z muzyką było to dla mnie ugh
    http://zaczytanaweni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie na pewno sięgnę po tę powieść! Słyszałam o niej wiele dobrego i jeszcze ta nutka tajemniczości;) To jest to.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mozarta kocham miłością nieustającą, wiem o nim wiele. Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Czasami daję się skusić zajrzeniem klimatycznie w przeszłość, spojrzeć na złożone losy ludzi, poczuć ducha danej epoki. :) Tytuł będę miała na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń

Może to właśnie Twój komentarz okaże się dla mnie największą inspiracją?
Dziękuję za każde odwiedziny i zapraszam częściej! Powłóczmy się razem!