wtorek, 1 sierpnia 2017

Nowy rozdział...

W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, w którym zdaje sobie sprawę z tego, że coś zepsuł, coś zmarnował.

Warto wtedy wziąć się w garść, nawet, kiedy już się w niej nie mieści, i dać sobie drugą szansę. Nie musi być ona wykorzystana dokładnie w taki sam sposób jak pierwsza. O nie! Zmiany przecież są dobre. Są potrzebne.

Dlatego...nie ma już marcepanowych recenzji.

Piszę to z ogromnym bólem, gdyż poświęciłam im pewien kawałek mojego cennego czasu i zajmowały w moim sercu szczególne miejsce. Doszłam jednak do wniosku, że lepiej będzie pozostawić dobrą pamięć o marcepanowych i zbytnio nie ingerować w ich formę, dlatego lepiej zacząć ponownie od początku.

A dlaczego tak, a nie inaczej?

Imponderabilia, to według Słownika Języka Polskiego «rzeczy nieuchwytne i niedające się dokładnie zmierzyć lub obliczyć, mogące jednak wywierać wpływ na jakieś sprawy». Zdałam sobie sprawę, że właśnie taką rolę w moim życiu pełni literatura. No właśnie! Literatura.

Nie będzie już marcepanowych recenzji. Dlatego, że tych właśnie było najmniej. No ale...skoro coś nosi jakąś nazwę, to powinno swoją treścią ją odzwierciedlać. A ja nigdy nie chciałam pisać bloga z recenzjami. Zawsze chciałam za to prowadzić bloga o literaturze! 

Sama zapędziłam się w kozi róg i utraciłam radość z prowadzenia bloga. A wystarczyło spojrzeć na to z innej strony! 

Witajcie więc, drodzy czytelnicy, na włoczykijkowych literackich imponderabiliach!