W
miasteczku Saint Petersburg na Florydzie, mieście Tomka Sawyer'a
słynącym też z zacumowanej weń repliki statku Bounty – tego z
kinowej produkcji z Marlonem Brando - mieści się pensjonat Butler
Arms. W pięknym budynku z werandą zapełnioną bujanymi fotelami
mieszkają ludzie starsi, którzy starają się ciekawie wieść te
nie najbardziej świetlane lata swojego życia. Mamy tutaj między
innymi nestorkę żydowskiego rodu, kobietę amatorsko pałającą
się księgowością jak i taką, którą uznano niegdyś za niemowę
i tak już zostało. Osobliwy pensjonat zamieszkuje także nieśmiała
staruszka zakochana w gwiazdorze rewii czy niedbały mężczyzna,
który uciekł od żony przed wieloma laty, a teraz z radością
uprzykrza życie właściciela sąsiedniej parceli. Z ich obrazem
kontrastuje postać pokojówki Lindy, dziewczyny meksykańskiego
pochodzenia i jej chłopaka, Joego, który motocyklem jeździ do
pracy na statku i czeka na przybycie Jezusa. Ich życie w miasteczku, w
którym karetki nigdy nie jeżdżą na sygnale, kręci się
wokół małych codziennych spraw oraz wielkich problemów, z którymi
każdy bez wyjątku się zmaga. Czas, spędzany w bujanym fotelu na tak prozaicznej czynności jak oczekiwanie na
coroczny bal czy wycieczkę, upływa im nieubłaganie…
Na kartach książki poznajemy
także Jonasza, wybitnego pisarza i dziennikarza, któremu po
odejściu z czynnej pracy zlecone zostaje napisanie biografii
niejakiego Igreka. Podczas trudnych zmagań z brakiem weny mężczyzna
odkrywa, że pisze tak naprawdę o sobie i swoim życiu, które
dotychczas postrzegał diametralnie różnie od swojego otoczenia.
Czy uda mu się naprawić, a przede wszystkim zrozumieć swoje błędy?
Moja czerwcowa przygoda z twórczością autorki Muminków trwa nadal i muszę
przyznać, że podoba mi się bardzo. Ta książka, zawierająca w
sobie tytułową powieść „Słoneczne miasto” oraz nowelę „Kamienne pole” po raz pierwszy została wydana w naszym kraju w
2017 roku i była wówczas bardzo popularna. Do napisania jej
zainspirowały autorkę odwiedziny w opisywanych miejscach. Ja do
pisarstwa Tove mam ogromny sentyment, jednak muszę przyznać, że
„Słoneczne miasto” nie jest Tove w najlepszym wydaniu…
O
ile „Kamienne pole” czyli historia Jonasza przypadło mi do gustu
bardzo, gdyż było tego rodzaju twórczością Jansson którą znam
i cenię, o tyle samo „Słoneczne miasto” rozczarowało mnie
nieco, by nie powiedzieć – bardzo. Z początku lektura powieści
bardzo mnie wynudziła, dałam jej jednak drugą szansę, która
finalnie przeważyła losy mojej opinii.
Bo widzicie, „Słoneczne miasto” to nie jest książka zła.
Grzechem byłoby takowe stwierdzenie. To po prostu książka
całkowicie w stylu pisarki – nieśpieszna, pełna melancholii i
nostalgii. Książka, która powstała bardziej ku naszej refleksji
niżeli przedstawianiu nam jakiejkolwiek akcji. Podczas gdy jej
powierzchowna warstwa jawi nam się jako nudna, to w głębszej
znajdujemy przyczynek do rozważań, często nad samym sobą...
Kunsztu pisarskiego autorce nie odmówię, zabrakło mi jednak charakterystycznego polotu, który zawsze towarzyszył jej twórczości, przez co odbiór dzieła był nieco zakłócony. Nie mogę jednak na piedestale stawiać swoich preferencji, które w żadnym stopniu nie umniejszają wartości merytorycznej utworu.
„Słoneczne
miasto” to książka o każdym, ale nie dla każdego. Historia o
dojrzewaniu, jak i o niemożności dorośnięcia. Opowieść o życiu
chwilą, a jednocześnie o odkładaniu w czasie. Słodko-gorzkie
rozważanie, z jednej strony utrwalające stereotypy o starości, a z
drugiej – zadające im kłam. Pozycja, która może rozprawić się
z naszymi lękami lub tylko nam ich przysporzyć. Książka, która
skłania do zatrzymania się nie tylko nad początkiem wszelkiej
rzeczy, ale i nad jej końcem...
Tytuł: Słoneczne miasto
Autor: Tove Jansson
Tytuł oryginału: Solstaden
Tłumaczenie: Justyna Czechowska, Teresa Chłapowska
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2017
Stron: 304
Lubię książki, które powodują, że musisz się zatrzymać w biegu życia i wiele przemyśleć. 😊
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Tove Janson to czytałam tylko Muminki i jakoś mnie nie ciągnie do innych jej książek.
OdpowiedzUsuńTo akurat lektura nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńJak ja lubię zanurzać się w książkach, które śmiało powołują się na wszystkie etapy życia człowieka, którym tematyka starości nie jest obca, jak dużo z nich wyciągam dla siebie. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie, choć jak widać znajdą się i wielbiciele - i dobrze :)
OdpowiedzUsuńJak opisywałaś bohaterów i to gdzie są, skojarzyło mi się z sielskim życiem w jesieni życia. Czy dobrze myślę, że można z tą książką spędzić czerwcowy weekend?
OdpowiedzUsuńMarginesy to solidne wydawnictwo. Najpierw wydali biografię Tove, a później sukcesywnie zabrali się za jej dzieła. Super.
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się, aby nadrobić zaległości, tych obszarów jeszcze nie penetrowałam.
UsuńTeż tak uważam - to dobry, konsekwentny wydawca.
UsuńTeż mam kilka pozycji Marginesów na oku, ale o biografii Tove nie pomyślałam. I nawet nie wiem czemu!
UsuńJedna podobno super biografia już wyczerpana ;/
UsuńNiedawno zapoznałam się z biografią, choć była to bardziej interpretacja dzieł niż czysta biografia, zatem plany się wypełniają. :)
UsuńMyślę, że to trudna pozycja. Ja do tego typu książek muszę mieć natchnienie.
OdpowiedzUsuńJeszcze mi w ręce nie wpadła, ale planuję zakup
OdpowiedzUsuńZnowu kusisz Jansson:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej książki, ale jakoś nie przepadam za tego typu literaturą.
OdpowiedzUsuńNie jest to książka, po którą chciałabym sięgnąć ;) Okładka za to robi przyjemne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, zapisuje sobie do swojej listy lektur :)
OdpowiedzUsuńZapisuję na listę, ale dopiero na jesień
OdpowiedzUsuńOstatnio sama mam rozważania na temat życia i ta książka mogłaby mi z nimi pomóc :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój gatunek
OdpowiedzUsuńMyślę, że w podsumowaniu właściwie ujęłaś większość dzieł spod pióra Tove Janson.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo wartościowa książka, która daje do myślenia. Jeśli znajdę ją w bibliotece to na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNależę zapewne do wyjątków, ale po prostu twórczości tej autorki nie lubię, jest tak uniwersalna, że zupełnie traci charakter.
OdpowiedzUsuńZauroczyłaś mnie tą pozycją bardziej niż poprzednią autorki. Mam ochotę bardzo, ale to bardzo, by przeczytać co w mieście Tomka się dzieje.
OdpowiedzUsuńMuminki uwielbiam. Ale nie wiem, czy sięgnęła bym po tą książkę. Bo jak sama piszesz, wynudziła Cię a tego ostatnio sama unikam. Szukam książek, które mnie potrwa. I nie dadzą mi zasnąć.
OdpowiedzUsuńKsiazka raczej nie dla mnie ale za to dowiedziałam się czegoś nowego-nie wiedziałam że autorka Muminków ma w swoim dorobku także książki dla dorosłych.
OdpowiedzUsuńRzadko biorę się ta takie książki, ale wygląda na interesującą oraz wartą przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności czytać jeszcze tej książki.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie cos dla mnie,Muminki kocham a autorke bardzo lubię- myslę ze ta propozycja jest dla mnie idealna -dzięki
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać książek autorki, ale być może to zmienię :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym jej dać szansę. Kto wie może jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czytając Twoją recenzję na początku myślałem, że to będzie idealna lektura dla mnie. Zmartwiło mnie, że w sumie okazała się troszkę nudnawa
OdpowiedzUsuńChyba przez to się jednak na nią nie zdecyduję.
nie jestem do końca przekonana do tej fabuły, chociaż autorka połączyła ze sobą losy ciekawych osobowości to samej historii jakoś brakuje polotu, a przynajmniej tak mi się wydaje
OdpowiedzUsuńBardzo lubię "Muminki",więc może również pozostałe dzieła ich autorki przypadną mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń